Mininawyki, które drążą skałę.
Jacek Romański
Jacek Romański
Jak kropla drąży skałę, tak mininawyki mogą zmienić nasze życie. Niemal każdy z nas chciałby choć trochę zmienić sposób w jaki codziennie działa, nabyć przydatne umiejętności, zmienić sposób działania w określonym obszarze lub pozbyć się niechcianych nawyków. Nawet jeśli wraz z myślą o możliwości takiej zmiany pojawia się początkowy entuzjazm, to w miarę postępu pracy przy takiej zmianie, motywacja spada w błyskawicznym tempie. Zwykle uświadamiamy sobie, że każda zmiana to dodatkowy wysiłek, który wymaga zainwestowania określonej energii i czasu, aby utrwalić nowy sposób działania. Tu zwykle pojawia się prokrastynacja. Odkładamy podjęcie działania na czas, kiedy w naszym mniemaniu okoliczności będą bardziej sprzyjające , a motywacja większa. Nie będąc pewnym, czy starczy nam determinacji, bardziej jesteśmy skłonni nie zaczynać, niż nie skończyć.
Nawyki w swojej pełnej formie są istotne, zwłaszcza w przypadku kiedy brakuje nam motywacji, a siła woli jest na wyczerpaniu. Nawykowe działania nie zużywają wiele energii. Są swego rodzaju programami, które wymagają jedynie wciśnięcia klawisza „start”.
Mininawyki to miniaturowa wersja nawyków. Przykładowym nawykiem, jaki chcemy w sobie wykształcić może być codzienny 5-kilometrowy bieg. Jego wersją mini będzie przebranie się w strój do biegania i przetruchtanie jednej pętli wokół domu, a potem powtarzanie tej czynności przez kilka kolejnych tygodni.
Mininawyki są niepozornym na pierwszy rzut oka narzędziem, które może okazać się w rzeczywistości bardzo skuteczne w pracy nad zdobywaniem zupełnie nowych umiejętności lub przekształcaniem starych przyzwyczajeń . Dzięki serii drobnych, ale systematycznie powtarzanych małych kroczków, jesteśmy w stanie zaprogramować się do bezbolesnego wykonywania szeregu czynności, które przed wdrożeniem wspomnianej techniki, wydawały się bardzo obciążające.
Mininawyk jest koniem trojańskim, przedostającym się niezauważenie przez z bariery, budowane przez naszą psychikę, bez uaktywniania oporu, jaki zwykle powstrzymuje przed działaniem na nowym obszarze.
Czynność, która ma stać się naszym nawykiem, redukujemy w maksymalnie możliwy sposób, aby zminimalizować czas i wysiłek, potrzebny do jej przeprowadzenia. Redukujemy ją do postaci, na którą nie będzie reagowało oporem nasze ciało i umysł.
Sposób praktycznego wdrożenia techniki mininawyków opisał jeden z propagatorów efektywnego stylu życia – Stephen Guise w książce, która w języku polskim dostępna jest pod tytułem „Mininawyki. Małymi krokami do sukcesu”. Proponuje on osiem kroków i osiem zasad, którymi powinniśmy się kierować, wdrażając technikę mininawyków.
Osiem kroków pomaga w doborze i kształtowaniu mininawyków. Po ich przejściu otrzymamy niezbędny plan i gotowość wdrożenia. Zaczynamy od wyboru nawyków, które chcemy ukształtować. W tym samym kroku przekształcamy je w formę mini i tworzymy tygodniowy plan wdrożenia. Jednorazowo nie powinno być ich więcej niż cztery. Tak, aby każdego dnia wszystkie planowane mininawyki można było wykonać łącznie w ciągu maksymalnie 10 minut.
W drugim kroku należy sobie kilkakrotnie zadać pytanie „dlaczego?, aby dogłębnie uzmysłowić sobie cel wdrażania tego konkretnego nawyku i zakotwiczyć go w swojej podświadomości.
W trzecim kroku określamy jakie okoliczności w ciągu dnia mają być sygnałem do uruchomienia mininawyku. Może to być na przykład moment tuż po obudzeniu, wybrana godzina w ciągu dnia, określone wydarzenie poprzedzające lub możemy założyć, że każdego dnia będzie to spontaniczna decyzja.
Czwartym krokiem jest przewidzenie nagrody za realizację dziennego planu. Najlepiej jeżeli nagroda wynika bezpośrednio z mininawyku lub jest z nim związana.
Piątym krokiem jest robienie krótkich notatek, już w trakcie wdrażania mininawyków, będących informacją o wykonaniu planu na dany dzień i opisujących postęp. Aby monitorować postęp można korzystać również z aplikacji smartfonowych, np. Lift na iOS lub Habit Streak na system Android.
Szóstym krokiem, wymienionym przez Guise jest zalecenie pokornego myślenia. Polega ono na tym, aby wraz z postępami nie wyrywać się zbytnio z podnoszeniem poprzeczki. Nie musimy ograniczać się każdego dnia tylko do minimum, które przyjęliśmy, ale to minimum, powinno pozostać dla nas wystarczające, aby zadanie uznać za wykonane.
Siódmym krokiem jest trzymanie się przyjętego planu i porzucenie wielkich oczekiwań – skupiamy się tylko na realizacji dziennego planu dla mininawyku.
Ostatnim, ósmym krokiem jest wypatrywanie oznak nabycia nawyku. O nabyciu nawyku może świadczyć to, że zaczynamy identyfikować się z czynnością, działanie nie wymaga zbytniej koncentracji, ani energii na podejmowanie decyzji (łatwiej nam wykonać czynność, niż z niej zrezygnować).Z działaniem nie wiążą się też żadne obawy, a może nawet pojawiają się oznaki znudzenia.
Stephen Guise sugeruje, aby podczas pracy z mininawykami przyjąć kilka zasad, dla zapewnienia skuteczności tej techniki. Zaleca, aby nigdy nie oszukiwać , cieszyć się z każdego postępu, często się nagradzać oraz zachować spokojny umysł i ufność w sens naszego działania. Powinniśmy także przypominać sobie jak łatwe jest nasze zadanie. W przypadku wystąpienia silnego oporu wewnętrznego należy wycofać się i pomniejszyć cel dla swojego mininawyku i nigdy nie myśleć, że jakaś czynność jest zbyt drobna. Należy raczej włożyć dodatkowy wysiłek w wykonanie większej liczby powtórzeń, zamiast podwyższać poprzeczkę.
Mininawyki zmieniają mózg zgodnie z naszymi oczekiwaniami, a z czasem także całe życie, bez większych poświęceń. Każdy mininawyk jest iskrą zapalną dla kolejnej zmiany, którą chcemy przeprowadzić w swoim codziennym zachowaniu. Jeżeli trudno w to uwierzyć, jedyną metodą aby się przekonać, jest spróbować osobiście.